Sprzedam tego drania!!! Niekoniecznie w dobre ręce.
Kupiłem Zenka kilka lat temu na wyprzedaży u żółtego ciecia niedaleko ronda Waszyngtona. Myślałem sobie: dzieciaki będą miały fajne zwierzątko. A tu jeb.... taki niegodziwiec. Zaczęło się od tego, że ciągnął na pięcie i za to nie płacił. Miarka się przebrała kiedy zostawiłem go na wakacje samego w domu. Zenek, nie robiąc sobie z tego większej sprawy, ciągnął nie tylko na piecie. Do mieszkania przychodziły coraz to nowe kilowatogodziny. Kiedy kazałem mu uregulować płatności z rzekomo zwanym Centrum Obsługi Klientów Agencji Energetycznej parsknął mi parą w twarz i zasyczał.
Fakt. Ja i Zenek nie dogadywaliśmy się. Ale może ktoś go przygarnie przybije z nim żelazną sztamę. Ja się poddaję. Oddam go za przysłowiową żelazną złotówkę.
więcej na: http://www.melinka.flate.org/