Dziś do sprzedania mam coś niezwykłego. Topór rzeźnika. Jest ciężki i bardzo ostry. Podobno nigdy nie był używany zgodnie z przeznaczeniem. Nie znaczy to jednak, że nie przelewał krwi…
Rzeźnik ze wsi pod Górą Kalwarią zamówił ten topór jeszcze przed wojną. Z nieznanych przyczyn nigdy go nie odebrał z kuźni. Topór kupił leśnik z Czerska. Nie korzystał z niego wiele, gdyż topór był zbyt potężny do prostych prac leśnych. Po kilku latach przegrał go w karty na rzecz miejscowego proboszcza a proboszcz – jeszcze tej samej nocy – na rzecz niejakiego Bakały. Bakała był miejscowym kustoszem zamku . W ten oto sposób topór odnalazł swoją drogę na zamek Czerski. Choć przez długi czas leżał zapomniany wkrótce miał spełnić swoje przeznaczenie.
W czasach okupacji niemiecki oddział, w wiadomym celu przyciągnął na zamek młodą dziewczynę. Umieszczona została w podziemiach wieży – właściwie w dole pod nią. Niemieccy żołnierze zajęli się tymczasem pieczeniem mięsa . Topór miał być użyty do podziału ukradzionego nieopodal prosiaka. Jednak przy próbie użycia ostrze ześlizgnęło się ze starego trzonka i uderzyło głównodowodzącego oficera w… pośladek. Nie pytajcie dlaczego akurat w to miejsce, podobno nachylał się po manierkę. W każdym powstało ogólne zamieszanie.
Ostrze topora wpadło jakoś do dołu z dziewczyną. Być może samo stoczyło się do niego lub jakiś młody żołnierz specjalnie je tam cisnął. Dziewczyna natychmiast spróbowała wykorzystać je do ucieczki się z więzienia. Użyła ostrza jak czekana, próbując wydostać się z dołu. Niestety nic nie uzyskała. Ziemia i kamienie obsuwały się na nią. Gdy zrezygnowana otarła umorusaną twarz dostrzegła, że osuwająca się ziemia odsłoniła drewniane drzwiczki. Usunęła resztki ziemi, dwoma uderzeniami ostrza rozbiła stalową kłódkę i bez wahania wczołgała się w ciemny tunel, który był za drzwiami. Przebyła około 400 m w ciemnościach aby wydostać się bezpiecznie w pobliskim zagajniku. Niemcy próbowali ją ścigać, ale tunel zawalił się, przysypując wielu z nich.
Trzymając topór w ręku odczuwa się jego moc. Do dziś zachowały się dwa ślady po uderzeniach.
Sprzedaję ostrze wraz ze styliskiem, na którym osadził je mój dziadek. Zachęcam do licytowania, drugiej okazji nie będzie!